Odliczamy godziny do wielkiego finału mistrzostw Europy. W niedzielę na boisko wybiegną reprezentacje Anglii i Włoch (transmisja w TVP). Wygrać chce każdy. Co przemawia za Anglikami, a gdzie swoich atutów mogą doszukiwać się Włosi?
Grają u siebie
Podczas pandemii zrozumieliśmy, jak ważni w świecie futbolu są kibice. Mecze – niby te same – toczą się jednak ciut wolniej, presja jest odrobinę mniejsza, a w ślad za nimi także emocje. Ta odrobina robi dużą różnicę. Podczas mistrzostw Europy też to widzimy. Mecze rozgrywane w Baku czy Glasgow miały zupełnie inną temperaturę od tych w Kopenhadze, Budapeszcie czy w Londynie. Finał zostanie rozegrany na Wembley i nietrudno się domyślać, komu będzie sprzyjać publiczność. Tym bardziej w obecnych czasach, gdy zagraniczni kibice nie mogą przyjechać do Londynu. Wsparcie trybun będzie poważnym atutem drużyny Soutgate'a.
Mają świetne boki
Świetny turniej rozgrywa Luke Shaw, który ma na koncie już trzy asysty. Więcej zgromadził jedynie Steven Zuber ze Szwajcarii. Angielski lewy obrońca w każdym meczu imponuje grą w ofensywie, niemal w każdym meczu jak na tacy wykłada kolegom piłkę przed bramką rywala. Co ważne, jego ofensywna działalność nie przysłania mu obowiązków związanych z grą defensywną. Nieco mniej widowiskowy po prawej stronie jest Kyle Walker, ale i on wyrósł w trakcie turnieju na wiodącą postać zespołu Southgate’a. Obaj świetnie spisują się także na innych pozycjach. W meczu z Niemcami Walker zagrał jako jeden z trzech środkowych obrońców, a Shaw szalał jako wahadłowy.
Chiellini chce wznieść trofeum
Giorgio Chiellini chce ucałować puchar. A gdy Chiellini coś chce, bardzo trudno jest go zatrzymać. Spróbujcie wyrwać się z jego objęć! 36-latek jest w gronie piłkarzy, którzy grali w finale mistrzostw Europy w 2012 roku. Z powodu kontuzji musiał zejść z boiska zaraz na początku meczu, a potem ze złością patrzył, jak Hiszpanie strzelają kolejne bramki. Dziś Chiellini jest żądny rewanżu. Nie chce przegrać drugiego finału. A w jego przypadku chcieć to móc. A poza tym – jego żądza musi udzielić się kolegom z zespołu. Nie ma innej możliwości. On zaraża emocjami z niezwykłą skutecznością. A przecież ciągle jest na bezrobociu. To też musi go wkurzać (dopóki nie podpisze nowej umowy z Juventusem).
Mają najlepszą ofensywę
Od początku turnieju Włosi imponowali rozmachem akcji ofensywnych. Gdy dopadli Szwajcarów – aż żal było patrzeć. Rywale rozgrywali dobry turniej, ale akurat w meczu z Włochami musieli poczuć się jak zabawka w rękach dziecka. Mnóstwo kreatywnych, szybkich zawodników, ciągła wymienność pozycji. Anglicy też mają takich piłkarzy, ale większość z nich siedzi na ławce. Mancini puszcza na boisko wszystko, co ma najlepsze. Nie boi się postawić akcentów na ofensywę. I jak na razie – dobrze mu idzie.